Ekipa pojawiła się w domu Julii Borowik, w zakładzie rehabilitacji przy pl. Zwycięstwa, ale także w szkole, gdzie oleśniczanka jest uczennicą klasy zerowej. Pokazała, jak dziewczynka odpoczywa nad stawami, wreszcie jak spożywa posiłki, które odgrywają w jej życiu ważną rolę.
- Telewizja szukała rodziców chętnych do pokazania, jak wygląda życie z tak rzadką chorobą. Zdecydowaliśmy się o tym opowiedzieć - mówił nam pan Łukasz, który wraz z żoną towarzyszył córce podczas wszystkich telewizyjnych nagrań. Przed kamerami wypowiadali się i rodzice, i m.in. Beata Michalak, nauczycielka w klasie integracyjnej, do której uczęszcza Julia Borowik.
Choroba Pradera Willego zdarza się raz na 20 tys. urodzeń. W Polsce choruje na nią zaledwie 200 osób. Najbardziej rozpoznawalnym przejawem zespołu jest hiperfagia, czyli niezaspokojony głód, nad którym chory nie ma żadnej kontroli. To może prowadzić do narastającej otyłości.
Właśnie o tym mówiła przed kamerami wychowawczyni Julii Borowik, która podczas pobytu dziewczynki w szkole musi dbać, by jej uczennica stosowała dyscyplinę w diecie. - Nie mieliśmy wcześniej dziecka z takim schorzeniem, musieliśmy się uczyć choroby Julii - opowiadała. - Dzięki rodzicom wiemy, jak postępować. Podczas lekcji nikt nie podjada, by nie kusić Julii, która musi jeść posiłki w określonych godzinach.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?