Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cesarskie cięcie i gaza w brzuchu. Ginekolog i pielęgniarka oskarżeni

Agata Grzelińska
U pani Marty wykonano cesarskie cięcie, po którym przez 8 lat nosiła w brzuchu bombę
U pani Marty wykonano cesarskie cięcie, po którym przez 8 lat nosiła w brzuchu bombę Paweł Miecznik
Cesarskie cięcie i gaza w brzuchu. Lubin Znany, cieszący się rewelacyjną opinią ginekolog i pielęgniarka, która mu pomagała, oskarżeni. Po cesarskim cięciu zaszyli kobiecie gazę w ciele. Cierpiała z bólu latami, a lekarze nie umieli jej pomóc.

Pani Marta ma 37 lat. Cieszy się, że żyje. Tym bardziej, że jest mamą dwojga dzieci. W lipcu 2010 roku omal nie przypłaciła życiem lekarskiego błędu. Osiem lat wcześniej, gdy przez cesarskie cięcie urodziła pierwsze dziecko w prywatnym Centrum Zdrowia Kobiet "Femina" w Lubinie, lekarze zostawili w jej ciele gazę. Zdecydowała się na poród w prywatnej placówce, bo liczyła na komfortowe warunki. Nie spodziewała się, że dojdzie do bolesnych komplikacji.

Do tego stopnia miała zaufanie do pracującego tam personelu, że gdy w 2008 roku rodziła drugie dziecko, także przez cesarskie cięcie, znów wybrała "Feminę". Podczas drugiej cesarki stwierdzono, że duże wybrzuszenie, które miała w brzuchu, to mięśniak.

25 lipca 2010 roku pani Marta znalazła się w lubińskim szpitalu przy ul. Bema z bardzo silnym bólem.
- Mój stan określano jako ciężki. Wykonano mi tomografię, po której szybko trafiłam na stół operacyjny - opowiadała nam jakiś czas potem kobieta. - Wycięto mi 11-centymetrowy guz i 30 cm jelita. W guzie był tampon chirurgiczny i kawałki nici. Byłam w szoku. Słyszałam o takich historiach w telewizji, ale nigdy bym nie uwierzyła, że coś takiego może mnie spotkać.

Pani Marta złożyła zawiadomienie do prokuratury. Po długim śledztwie, Prokuratura Rejonowa w Lubinie oskarżyła 50-letniego dziś Roberta N., ginekologa oraz 50--letnią Małgorzatę P., pielęgniarkę o popełnienie błędu medycznego. Polegał on na pozostawieniu w 2002 roku w brzuchu pacjentki po zabiegu cesarskiego cięcia gazy chirurgicznej.

- Doprowadziło to do rozwijania się u pokrzywdzonej niedrożności przewodu pokarmowego i naraziło ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Biegli sądowi nie mieli wątpliwości

- Odpowiedzialność za to zaniechanie ponoszą lekarz oraz pielęgniarka instrumentariuszka wykonujący wówczas zabieg - dodaje prokurator Łukasiewicz.

Prokuratora poprosiła o opinię biegłych z zakładów medycyny sądowej z Białegostoku i Warszawy. - Orzekli oni, że oba zabiegi cięcia cesarskiego przeprowadzono zgodnie z wiedzą medyczną i sztuką lekarską. Eksperci nie mieli jednak żadnych wątpliwości, że pozostawienie w jamie brzusznej ciała obcego świadczy o braku należnej staranności w czasie operacji - mówi prokurator Łukasiewicz.

O sprawie pisaliśmy już w 2010 roku. TUTAJ przeczytasz więcej

- Robert N. nie sprawdził pola operacyjnego przed jego zamknięciem, zaś Małgorzata P. nie przeliczyła materiałów opatrunkowych użytych do zabiegu.
Zdaniem biegłych, ginekolog w czasie kolejnego zabiegu cesarskiego cięcia w 2008 roku powinien zlokalizować ciało obce.

Potwierdzili, ale odmówili wyjaśnień

Robert N. i Małgorzata P. byli przesłuchani w charakterze podejrzanych. Ginekolog przyznał, że w 2002 i 2008 roku przeprowadził u kobiety dwie operacje cesarskiego cięcia i że skoro jego pacjentka nie była poddawana innym operacjom, to pozostawienie gazy musiało wiązać się z którąś z wykonanych przez niego operacji. Odmówił dalszych wyjaśnień. Podobnie pielęgniarka - przyznała, że uczestniczyła w obu operacjach jako instrumentariuszka i odmówiła składania wyjaśnień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto