18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Co kryje tajemniczy sejf w Urzędzie Miasta?

Zygmunt Mułek
Przed wielu laty drzwi zamykające dawny skarbiec zassały powietrze i się zatrzasnęły. Dziesięciu strażaków nie dało rady ich otworzyć
Przed wielu laty drzwi zamykające dawny skarbiec zassały powietrze i się zatrzasnęły. Dziesięciu strażaków nie dało rady ich otworzyć fot. Piotr Krzyżanowski
W legnickim magistracie na korytarzach stoją sejfy. Są też skarbce. A na strychu znaleziono ukryty cenny obraz

Na drugim piętrze Urzędu Miasta w Legnicy, przed gabinetem rzecznika prezydenta stoi pomalowany na biało sejf czy też szafa pancerna. Jest wtopiona w podłogę i nie można jej przenieść.

- Nikt sejfu nie potrafi otworzyć - mówi rzecznik Arkadiusz Rodak. - A może kryją się tam jakieś ciekawe rzeczy...

Zygmunt Podlaski, dyrektor administracyjny UM pracuje w magistracie 35 lat. Przeszedł wszystkie szczeble kariery urzędniczej i 0 tajemnicach, kryjących się w magistracie wie wszystko.

- Takie sejfy Niemcy montowali na korytarzach urzędów w Zachodniej Polsce - opowiada Zygmunt Podlaski. - U nas są takie trzy. Dwa na korytarzu, a trzeci w pomieszczeniu kasowym.

Zamknięty dosłownie na cztery spusty jest tylko ten jeden, pomalowany na biało. Przed wielu laty pracownik urzędu, który miał do tego sejfu klucze, zmarł. I od tego czasu nikt nie potrafi drzwi otworzyć.

- Bardzo mi zależy, by to zrobić - nie ukrywa dyr. Podlaski. - To piękny sejf, takich już się nie robi. Z zewnątrz wygląda jak wielka szafa. Ale wewnątrz jest bardzo mało miejsca, bo ma grube ściany na 15 centymetrów. Niemcy musieli przechowywać w nim bardzo ważne dokumenty.

Mało kto wie, że w magistracie są także dwa skarbce. Dzisiaj nie przechowuje się w nich sztab złota czy wielkiej gotówki. Ale pozostały potężne, półmetrowej grubości drzwi. Przed kilkudziesięciu laty jedne z nich nagle się zamknęły.

- Nagle lekko zaszumiały i się zatrzasnęły - wspomina Zygmunt Podlaski. - Próbowaliśmy otworzyć je łańcuchem. Ciągnęło go 10 strażaków i nawet nie drgnęły.
Wreszcie znalazł się stary fachowiec, który w jednym z banków opiekował się skarbcami. - Podszedł do drzwi, a nam kazał stanąć daleko, byśmy nie podpatrywali - wspomina dyrektor. - Coś tam pokręcił, postukał i potężne drzwi same odskoczyły. Potem powiedział, że zamknęły się, bo takie specjalne rynienki zassały powietrze. I trzeba było je spuścić.

W gabinecie prezydenta wisi obraz przedstawiający "Bitwę pod Legnicą". Został znaleziony zupełnie przypadkowo w 1978 r. Pracownik urzędu polał zużyte dowody osobiste benzyną i wrzucił do komina. Podpalił je, ale ogień zaprószył się na strychu. Tliło się między krokwiami.

- Polewaliśmy je wodą - opowiada Zygmunt Podlaski. - Było bardzo niewygodnie. Wtedy znaleźliśmy ten obraz, który ktoś schował między krokwiami. Był w bardzo złym stanie. Został odesłany do renowacji w Warszawie.

A czy w zakamarkach urzędu mogą jeszcze znajdować się podobne niespodzianki?

- Być może pod warstwami farby kryją się freski - przypuszcza dyrektor. - W Szczecinie takie odkryto. Może i u nas też tak będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto