Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy jadący poskarżyć się na Polskę dotarli tylko do Zgorzelca (zdjęcia)

Alina Gierak, Piotr Kanikowski
200 uchodźców okupowało pociąg Wrocław - Drezno. Chcieli urządzić demonstrację w Strasburgu.

Czeczeni i Gruzini próbowali przedostać się pociągiem do Niemiec przez granice w Zgorzelcu. Gdy zatrzymała ich policja, przez sześć godzin okupowali wagony. Wieczorem je opuścili i zostali przewiezieni do budynków straży granicznej w Zgorzelcu i Lubaniu. W środę mają powrócić do ośrodków dla uchodźców w głębi Polski.

"SOS", "We are people" ("Jesteśmy ludźmi") "Asylum is business for Poland" ("Azyl to biznes dla Polski") - głosiły napisy na prześcieradłach, z którymi 200-osobowa grupa uchodźców, głównie Czeczenów i Gruzinów, wybrała się do Strasburga. Chcieli przed Trybunałem Praw Człowieka zaprotestować przeciwko uwłaczającym warunkom w polskich ośrodkach dla cudzoziemców: wszom, karaluchom, zbyt skromnym racjom żywieniowym i złemu traktowaniu. Głownie narzekają na groszowe kieszonkowe: w czasie półrocznego pobytu nie wolno im pracować, a na swoje potrzeby dostają po 70 zł miesięcznie plus 20 zł na środki czystości.

- Polska łamie międzynarodowe konwencje - twierdzi Askhab Evloev z Czeczenii. Zapewnia, że po proteście wszyscy wrócą do ośrodków. Chodzi tylko o to, by świat się o nich dowiedział.

Uchodźcy nie mieli biletów na kolej ani pieniędzy, więc tuż po godz. 8 dyrekcja PKP zatrzymała pociąg na dworcu w Legnicy i przez 3 godziny zastanawiała się, co zrobić. Przybywało policjantów. Z obwieszonych transparentami wagonów przyglądały się im całe rodziny. Było ponad 20 małych dzieci.
- Są głodni zmęczeni, chorzy. Niektóre dzieci kaszlą - opowiadał pan Jan, który jechał z nimi od Wrocławia.

Wyruszyli z ośrodków w Radomiu, Bytomiu, Warszawie, Łukowie, Smoszewie, Białymstoku. Askhab zapewnia, że te 200 osób to nie wszyscy - pozostali jadą ku granicy innymi pociągami. Protest przygotowywali od dawna. Powiadomili ambasady w Niemczech i Francji. Są zdesperowani. W Legnicy mężczyźni, kobiety z dziećmi na rękach stanęli na torach, bojąc się, że pociąg zawróci z nimi do Wrocławia. Dopiero gdy przy dziennikarzach policjanci złożyli zapewnienie, że dojadą do Zgorzelca, wsiedli do wagonów. Była godz. 11.14.

Dojechali na ostatnią stację przed granicą - Zgorzelec Ujazd - o godz. 12.30. Pociąg otoczył kordon policji, pograniczników oraz ochrona kolei.

Policjanci rozpoczęli negocjacje
- Przekonują ich, by opuścili pociąg - mówi kpt. Elwira Szpecht z Nadodrzańskiej Straży Granicznej. - Bo nie mają dokumentów uprawniających do przekroczenia granicy. Za usiłowanie nielegalnego przekroczenia granicy grozi do 3 lat więzienia. Ale na uchodźcach nie robi to wrażenia.
- Nie wysiądziemy. Nie popełniliśmy przestępstwa - wołali. Dzieci przez okna krzyczały: "Marsz mira, marsz mira" ("Marsz pokoju").

Byli nieufni. Gdy wicestarosta Krzysztof Szczech przywiózł kapuśniak, poprosili, by sam go wcześniej spróbował. Po sześciu godzinach opuścili pociąg. Nie zrobili tego dobrowolnie, ale też nie byli wyciągani siłą. Strażnicy pomagali nieść bagaże, pchali wózki z dziećmi, podtrzymywali ciężarne kobiety. Było spokojnie.

Ewa Piechota, rzeczniczka Urzędu do Spraw Cudzoziemców, zaprzecza informacjom o złych warunkach w ośrodkach.
- Zapewniamy kompleksowe utrzymanie, pełne wyżywienie, dach nad głową, opiekę medyczną. Opłacamy dzieciom szkoły, a dorosłym szkolenia, naukę języka polskiego - mówi Piechota. - Ostatnia, listopadowa inspekcja wypadła dobrze.

Karolina Rosiłowicz z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka ma kontakt z cudzoziemcami w ośrodkach.
- Absolutnie nie wydaje mi się, aby warunki w tych placówkach uwłaczały prawom jednostki - uważa. - Ten protest także dla nas jest zaskoczeniem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto